78928
Książka
W koszyku
W 2019 roku polska policja wszczęła około dwa i pół tysiąca postępowań w sprawie zgwałcenia. Tylko w trochę więcej niż połowie z nich stwierdzono przestępstwo, a wykryto ponad tysiąc sto sprawców. Ofiarami w przeważającej części są kobiety. Ile z nich nie zgłasza przestępstwa organom ścigania? Ile nie ma przestrzeni i możliwości, by opowiedzieć o tym, co je spotkało? Agnieszkę od dziesiątego do osiemnastego roku życia gwałcił kuzyn. W czasie rozprawy sąd odrzucił jej wniosek, by nie musiała zeznawać w jego obecności. Justyna, zgwałcona w wieku szesnastu lat przez byłego chłopaka, do dziś słyszy od rodziców, że wychodząc z domu w spódniczce prosi się o kolejne nieszczęście. Anna przez wiele lat nie wiedziała, że pada ofiarą przestępstwa ze strony męża – ten usprawiedliwiał swoje postępowanie cytatami z Biblii. Katarzyna, zanim została zgwałcona, włączyła dyktafon w telefonie. Policja zmusiła ją, by sama spisała nagranie, a prokuratura mimo to umorzyła śledztwo. Magda na osiem lat wyparła z pamięci fakt, że zgwałcił ją obcy mężczyzna. Postępowanie ws. gwałtu na Łucji zostało umorzone, bo odprowadziła sprawcę do furtki, a wcześniej uczęszczała na terapię, co biegły sądowy uznał za próbę przygotowania się do odegrania roli ofiary. Były chłopak Agaty, który przez trzy dni więził ją, bił i gwałcił, został skazany na karę w zawieszeniu. Pochodząca z Kenii Heart gwałt przypłaciła załamaniem nerwowym i próbą samobójczą, po czym wróciła do ojczyzny. Twierdzi, że Polska nie była dla niej.
Status dostępności:
Mosina Wypożyczalnia
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 82-92 [lok. Mosina Wypożyczalnia] (1 egz.)
Recenzje:
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej