á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Przemyślenia autorki przypomniały mi o kapitalnej Gertrudzie Stein. Osobowości wybitnej, słynącej z mówienia tego jak jest. I pośrednio także o Alicji B. Toklas - partnerce Stein.
Przesyłam wielkie różowe uściski z cyfrą 5 pośrodku!
Druga opowieść Doroty Kotas jest historią niemalże autobiograficzną. Jej główną bohaterką bowiem jest dziewczyna o imieniu Dorota, która na samym wstępie oznajmia czytelnikowi, że jest człowiekiem ze spectrum autyzmu. Żeby było jeszcze bardziej ciekawie to postać heteronormatywna. Co to oznacza? Dla mnie właściwie nic. Człowiek jak każdy inny, dla wielu jednak to człowiek-problem. (...) I o tych właśnie życiowych problemach w książce tej jest mowa. Dorota w swym przedstawianiu otaczającego ją świata i w mówieniu o wzajemnych relacjach ze swymi bliskimi jest bardzo bezpośrednia. Niczego nie ubarwia, niczego nie upiększa, wręcz przeciwnie obraz ten jest niezwykle realny, wyrazisty, momentami brutalnie szczery, wstrząsający i zaskakujący. Ale takie jest życie. Nie każdego życie usłane jest różami. W opowieści tej przykry jest fakt, że w rodzinie Doroty panowała nad wyraz oziębłą atmosfera, że manifestowano wzajemną niechęć do siebie i obnoszono się z nią. Nie ma w niej słowa o prawdziwej rodzicielskiej miłości i cieple domowego ogniska. Bo tego zwyczajnie nie było. Swe dzieci powinno kochać się bezwarunkowo. Niestety w czasach nam obecnych coraz częściej jest zupełnie inaczej. Bohaterka mimo wielu przeciwności losu wzięła życie w swoje ręce i postawiła na samoizolację. Po wielokrotnych przeprowadzkach w końcu znalazła swe miejsce na ziemi. Z dala od swego rodzinnego domu i toksycznych więzów. Mieszka sobie w Warszawie z partnerką, robi to na co ma ochotę i co najważniejsze jest szczęśliwa. Mieć dobry kontakt z bliskimi to bezcenne, jednak gdy jest to kompletnie niemożliwe dobrze jest przewartościować swój świat jak Dorota, by móc cieszyć się życiem mimo wszystko. By kochać i być kochanym.
„Cukry” to opowieść pełna goryczy. Opowiada o samotności, lękach, odrzuceniu, wyobcowaniu. To także niezwykle odważne, szczere, bulwersujące wyznanie. Napisana pięknym literackim językiem z wieloma wysublimowanymi metaforami fabuła jest pełna ciepła. Zaskakująco dobrze czyta się tą książkę mimo podjętych w niej niezwykle trudnych tematów. Tytuł ten jest godny uwagi pod każdym względem. Dobrze czasami jest zobaczyć świat takim, jakim widzą go inni. Niekoniecznie pełen wszystkich barw.